Piątek, 24 lipca 2015
Kategoria Szosa
140. Bez licznika ale za to jak :)
Dziś ponownie w konfiguracji roweru czasowego. Na początek spokojnym tempem przejechałem sobie trasę 20km czasówki, jedynie ostatni kilometr mocno. Potem poleciałem sobie na Dębno i długim podjazdem na Godów. Szybki zjazd do Dołów i lecę przez Porąbkę, dzisiaj jakoś bez całej pętli, jedynie połówka :P Przeciąłem czwórkę i naszła mnie ochota na segment Wola - Maszkienice czyli 2,7km płaskiego z kilkoma fajnymi zakrętami. Średnia kolegi do pobicia 48,7km/h z zeszłego roku. Licznika nie miałem więc potraktowałem to w taki sposób, że lecę na maksa ile dam radę :) Start bardzo ostry i o dziwo pod koniec pierwszej długiej prostej nie miałem dość jak zwykle więc cisnę dalej. Już to mówiłem ale z lemondką takie akcje to sama przyjemność. Pokonuje wiraże i ostatnia prosta lecę w trupa. Dokręcam jeszcze na mini zjeździe i koniec. Szybko zgrywam plik na stravę i nie wierząc własnym oczom okazuje się, że wskoczyłem na pierwsze miejsce wykręcając średnią 49,2km/h. W kategorii segmenty był to jeden z 3 głównych celów na ten sezon :)
- DST 47.20km
- Czas 01:37
- VAVG 29.20km/h
- VMAX 76.00km/h
- Temperatura 31.0°C
- Podjazdy 277m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj