Wtorek, 14 lipca 2015
Kategoria Szosa
129. Spokojnie ale musiałem zrobić szybką ucieczkę
Miałem zamiar pojeździć bardzo spokojnie żeby wreszcie nogi odpoczęły. Ale nie zawsze się tak da... Na początek pojechałem z wiaterkiem do Biadolin, a następnie pokierowałem się na Sufczyn. Zaplanowałem wprowadzić po 2 dniach przerwy podjazd. Tak więc poleciałem na Łysą Górą i tam podjazd pod Godów. Tempo dość przyzwoite. Zjazd dość spokojnie bo wiatr zwalniał. W Porąbcę 2 pętelki, przerwa przy sklepie i postanowiłem zrobić jeszcze Bocheniec. Tempo wolniejsze. W połowie tak jak wczoraj zauważał czarną chmurę. Mimo to zmysł meteo podpowiada mi, że zdążę dokręcić jeśli zrobię to szybko ;) Tak więc po zjeździe skręcam na Brzesko. Przelatuje przez pustawe centrum i lecę w dół w kierunku węzła A4. Robi się ciemno więc tempo cały czas mocne. Wjazd na serwisówki i jestem w Mokrzysce. Zostaje ostanie 3 kilometry z wiatrem więc dość szybko i sprawnie. Nie odmawiam sobie sprintu na kreskę na koniec. :) Od szczytu Bocheńca do domu 16km i średnia 35,5km/h. I znów miałem rację: tym razem deszcz zaczyna padać po 5 minutach :)
- DST 47.70km
- Czas 01:39
- VAVG 28.91km/h
- VMAX 68.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 461m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj