Informacje

  • Wszystkie kilometry: 56790.11 km
  • Km w terenie: 26.50 km (0.05%)
  • Czas na rowerze: 78d 16h 57m
  • Prędkość średnia: 26.68 km/h
  • Suma w górę: 463798 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piotrkol.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 21 marca 2015 Kategoria >100km, Peleton, Szosa, top

40. Dobczyce

Totalnie spontanicznie dziś. Plany były na 120km nad jezioro Rożnowskie ale na szczęście wyszło zupełnie inaczej. Dziś kolejny rekord brzeskiej grupy kolarzy - pojawiło się na siedmiu, a to w dalszym ciągu nie kompletny skład. Ruszyliśmy o 10 w kierunku Lipnicy Murowanej. Na początek kawałek krajówką, ale po kilku kilometrach już bocznymi drogami. Skręciliśmy na Borówną tak jak kilka dni temu przy okazji jazdy z Marcinem. W Lipnicy przerwa na naradę, Szymek miał problemy z bębenkiem/przerzutką więc chciał jechać sam na bardziej płaskie tereny. Decyzja nasza mogła być jednak tylko jedna - jedziemy z nim :) Padło na Dobczyce, w których jeszcze nie byłem. 



Pojechaliśmy więc przez Rajbrot na Żegocinę, przez hopki na zmianę ze zjazdami. Pokierowaliśmy się na Tarnawę, przez chwilę po płaskim i z wiatrem utworzyliśmy pociąg i polecieliśmy niemal 50km/h. Coś pięknego...  W Tarnawie skręciliśmy na jakąś podejrzaną wąską drogę i oczywiście po 2 kilometrach owa droga się skończyła. Klasyka :) Wróciliśmy więc ten kawałek i jedziemy dalej. W okolicy odbywał się dziś jakiś rajd samochodowy bo minęliśmy sporo samochodów wyścigowych. Przed Łapanowem skręciliśmy na Raciechowice, tu całkiem sympatyczne kilka kilometrów drogi, i fajny podjazd pod koniec. Potem do samych Dobczyc zjazd. W centrum chwila przerwy, ustalenie dalszej trasy, szybko zjedzony batonik i ruszamy dalej w drogę. 



Na wylotówce skręcamy na Gdów i jedziemy kilka kilometrów główną drogą. Ruch raczej mały więc nie było źle. W Marszowicach za Gdowem odbijamy w bok na mniej ruchliwe drogi i jedziemy na północ w kierunku miejscowości Kłaj. Tu już tereny dość płaskie, tempo momentami szarpane, tu jakiś atak, tu totalny luz itd. :) Przelecieliśmy przez Kłaj i Stanisławice i pojechaliśmy na Proszówki. Potem już raczej standardowo na Bochnię, odbicie przed centrum na Rzezawę i w stronę domu. W Jodłówce odłączyliśmy się z Marcinem od reszty i pojechaliśmy na Okulice dokręcać do 150 :P 



Na kilka kilometrów zamieniliśmy się rowerami i pierwszy raz miałem okazję przejechać naprawdę porządnym pro rowerem. Różnica pomiędzy nim, a moim 20 letnim klasykiem kolosalna. Ciężko cokolwiek porównywać. W Canyonie wszystko działa szybciej, sztywniej, płynniej i lepiej. Każde depnięcie w korby to momentalne przyspieszenie, zmiana biegu trwa ułamek sekundy, sztywność piekielna, tłumienie nierówności kapitalne, wygoda na bardzo wysokim poziomie. Aż się płakać chce :P Ale może już niedługo i ja będę mieć swój własny pro rower :) 



W Bratucicach przerwa w sklepie na colę, a potem ruszamy na Rudy Rysie. Wpakowaliśmy się w drogę szutrową przez las. Jak wiosenne klasyki to wiosenne klasyki :) Potem na Przyborów, Łęki i do Szczepanowa. Marcin pojechał dalej, a ja dojechałem do domu. 
Piękny dzień, 15 stopni, słońce, długa ładna trasa, wyborne towarzystwo. Niczego więcej na szosie nie trzeba :)


.
  • DST 159.30km
  • Czas 05:40
  • VAVG 28.11km/h
  • VMAX 72.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 1089m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Widzę te rekordy odcinków na stravie, to sie domyślam, że ich niemały % to właśnie przez takie pociągi jak u Was hehe
Ależ mnie rwie na szosę...
gustav
- 23:05 sobota, 21 marca 2015 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tobue
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl