Niedziela, 22 czerwca 2014
Kategoria Szosa
Wieje, już mam dość
Ciągle wieje! od początku roku wieje! zima, wiosna teraz lato i wieje! nigdy tyle nie wiało co w tym sezonie. Szlag człowieka trafia. Zero ochoty na jazdę mam, dziękuje za taki szajs pogodowy. Do tego zimno jak diabli. 22 Czerwca, a zmarzłem kolejny raz. Śmiech na sali.
Dziś powinno było być więcej. Dużo więcej. Ale WIAŁO. Mocno, a nawet bardzo mocno. Momentami było nawet niebezpiecznie przy bocznych podmuchach. Rozumiem w Marcu, rozumiem przed burzą, ale tak jak jest teraz?? Do Wokowic wykorzystałem to dziadostwo jak się dało i zrobiłem koma, poprawiając średnią z 48 na 49 z jakimś hakiem małym. hehe fajnie, wolałbym żeby nie było takiej okazji. Potem przez las pod górę do Woli D. Tu było spokojnie bo las, ale za to zimno.
Potem centralnie w twarz wiało jak jechałem do Porąbki, więc wymyśliłem, że nie jadę nigdzie dalej tylko rzucam kolejne wyzwanie na odzyskanie segmentu Porąbka - Dębno. Jak się bawić to się bawić. Słabo zacząłem, ciężko się było rozpędzić, wiatr jakby lekko ucichł ale pomagał. Rozbujałem się dopiero w połowie Porąbki, na budziku ciągle koło 45 kilometrów na godzinę. Pod koniec Dębna zrobiło się trochę ciężko, ostatkiem sił dojechałem do końca płaskiego, i siłą woli dokręciłem z górki do czwórki. Wystarczyło. Pobiłem najlepszy czas o sekundę. Szacunek dla WujkaG, którego od kilku tygodni próbowałem pokonać. On sobie po prostu jechał do Krakowa, i machnął taki czas, mi trzeba było 3 razy jechać specjalnie pod tym kątem żeby to pobić. Odcinek Łoniowa - Dębno na tapecie, dłuższy o 2 km, czyli coś koło 6-7km ze średnią 42km/h.... Raczej będzie ciężko, ale powalczę, w końcu to 'moje osiedle' :P
Powrót do domu ciężki, wiało w twarz a potem bocznie i było dość groźnie. Jestem zniechęcony tym co się dzieje. Nie tak miało to wyglądać w Czerwcu. Plany były inne.
Może się poprawi.
Dziś powinno było być więcej. Dużo więcej. Ale WIAŁO. Mocno, a nawet bardzo mocno. Momentami było nawet niebezpiecznie przy bocznych podmuchach. Rozumiem w Marcu, rozumiem przed burzą, ale tak jak jest teraz?? Do Wokowic wykorzystałem to dziadostwo jak się dało i zrobiłem koma, poprawiając średnią z 48 na 49 z jakimś hakiem małym. hehe fajnie, wolałbym żeby nie było takiej okazji. Potem przez las pod górę do Woli D. Tu było spokojnie bo las, ale za to zimno.
Potem centralnie w twarz wiało jak jechałem do Porąbki, więc wymyśliłem, że nie jadę nigdzie dalej tylko rzucam kolejne wyzwanie na odzyskanie segmentu Porąbka - Dębno. Jak się bawić to się bawić. Słabo zacząłem, ciężko się było rozpędzić, wiatr jakby lekko ucichł ale pomagał. Rozbujałem się dopiero w połowie Porąbki, na budziku ciągle koło 45 kilometrów na godzinę. Pod koniec Dębna zrobiło się trochę ciężko, ostatkiem sił dojechałem do końca płaskiego, i siłą woli dokręciłem z górki do czwórki. Wystarczyło. Pobiłem najlepszy czas o sekundę. Szacunek dla WujkaG, którego od kilku tygodni próbowałem pokonać. On sobie po prostu jechał do Krakowa, i machnął taki czas, mi trzeba było 3 razy jechać specjalnie pod tym kątem żeby to pobić. Odcinek Łoniowa - Dębno na tapecie, dłuższy o 2 km, czyli coś koło 6-7km ze średnią 42km/h.... Raczej będzie ciężko, ale powalczę, w końcu to 'moje osiedle' :P
Powrót do domu ciężki, wiało w twarz a potem bocznie i było dość groźnie. Jestem zniechęcony tym co się dzieje. Nie tak miało to wyglądać w Czerwcu. Plany były inne.
Może się poprawi.
- DST 28.00km
- Czas 01:00
- VAVG 28.00km/h
- VMAX 54.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 155m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj