Niedziela, 5 stycznia 2014
Kategoria Szosa
Zaborów, Wola Radłowska
Jeszcze cieplej jak wczoraj, mimo dość sporego zachmurzenia. Wybrałem się na płaską rundę. Najpierw na Łęki i potem przez Przyborów do głównej drogi na Szczurową. Wiało ładnie w plecy halnym i szło szybciutko. Główną drogą też fajne tempo, poniżej 33 nie schodziło. W Niedzieliskach odbiłem na starą drogę do Szczurowej zamiast targać obwodnicą, tutaj w dalszym ciągu z wiatrem bardzo szybko. Trochę mnie to niepokoiło bo wiadome, że za jakiś trza było wracać... Szczurowa szybko minięta, a ja w dalszym ciągu na północ, lokalną pustą dróżką wśród pól.
Dojechałem s końcu do Kwikowa i od tego momentu już nie było tak różowo. Wiatr boczno-przedni dość mocno mnie hamował. Minąłem jednak Zaborów i wjechałem w las, gdzie wiatr nie miał takiej siły jak na otwartej przestrzeni. Póki więc były drzewa póty było całkiem ok. Dość szybko jak na warunki przez Pojawie, Wał Rudą i Wolę Radłowską. Tam skręt w prawo i skrótem do Lasu Radłowskiego. Przez las bardzo mocne tempo, ot znów trzeba było poprawić czas i odzyskać utraconego KOM'a ;D
Potem dłuuuga prosta Waryś - Bielcza, tutaj dość mocno przeszkadzał wiatr ale w końcu dojechałem do końca. Najgorzej było kawałek dalej, znów odkryta prosta i zdecydowanie najbardziej wiatr zawiewał w twarz. Prosta jednak nie strasznie długa i po chwili byłem w Wokowicach. Jeszcze zamiast jechać prosto do domu, skręciłem na Sterkowiec i pojechałem kawałek dłuższą drogą. 60 jednak nie wybiło, a i mi nie chciało się kombinować z dokręcaniem. Zresztą akurat jak zajechałem zaczęło kropić :)
Dojechałem s końcu do Kwikowa i od tego momentu już nie było tak różowo. Wiatr boczno-przedni dość mocno mnie hamował. Minąłem jednak Zaborów i wjechałem w las, gdzie wiatr nie miał takiej siły jak na otwartej przestrzeni. Póki więc były drzewa póty było całkiem ok. Dość szybko jak na warunki przez Pojawie, Wał Rudą i Wolę Radłowską. Tam skręt w prawo i skrótem do Lasu Radłowskiego. Przez las bardzo mocne tempo, ot znów trzeba było poprawić czas i odzyskać utraconego KOM'a ;D
Potem dłuuuga prosta Waryś - Bielcza, tutaj dość mocno przeszkadzał wiatr ale w końcu dojechałem do końca. Najgorzej było kawałek dalej, znów odkryta prosta i zdecydowanie najbardziej wiatr zawiewał w twarz. Prosta jednak nie strasznie długa i po chwili byłem w Wokowicach. Jeszcze zamiast jechać prosto do domu, skręciłem na Sterkowiec i pojechałem kawałek dłuższą drogą. 60 jednak nie wybiło, a i mi nie chciało się kombinować z dokręcaniem. Zresztą akurat jak zajechałem zaczęło kropić :)
- DST 58.10km
- Czas 02:00
- VAVG 29.05km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 192m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Dawno tu nie byłem i oto jestem :P zmiany widzę :P Pozdr Dariusz
DARIUSZ79 - 20:48 piątek, 10 stycznia 2014 | linkuj
Komentuj