Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2014
Dystans całkowity: | 691.28 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 23:59 |
Średnia prędkość: | 28.10 km/h |
Maksymalna prędkość: | 78.00 km/h |
Suma podjazdów: | 5714 m |
Maks. tętno maksymalne: | 199 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 175 (86 %) |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 46.09 km i 1h 59m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 10 kwietnia 2014
Kategoria Holender
pkp
Wstrzeliłem się w okienko perfekcyjnie i rano i potem po zajęciach :)
- DST 5.60km
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 20m
- Sprzęt Miejski
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 7 kwietnia 2014
Kategoria Szosa
Zamiast uczelni
34 km zamiast iść na zajęcia ;)
Rano praca przy trawniku żeby w tym sezonie wyglądał jak trzeba, potem koszenie i już po 16 szybki wypad na rower. Pod wiatr przez Jadowniki do Brzeska, minąłem Szymka choć ledwo go przez słońce zauważyłem :P potem czwórką z Brzeska do Dębna bo tak wiało :). Skręciłem na Porąbkę i postanowiłem dołożyć metrów w górę i procentów na podjeździe pod Godów od Groty. Poszło sprawnie, zjazd do Dębna też sprawnie. Musiałem się zatrzymać bo coś lewa klamkomanetka się zacięła ale się okazało, że linka od przerzutki się przykleiła do sanek na dole ramy :| chyba przez izotoniki, które tamtędy czasem spływają...
Do domu w miarę spokojnie, w Sterkowcu i na podjeździe do Szczepanowa dwa mocne zrywy, bo tak mi się zachciało :)
Zdjęcia nie rowerowe:
tak było rok temu (10.04.2013):
A tak jest obecnie :)
Rano praca przy trawniku żeby w tym sezonie wyglądał jak trzeba, potem koszenie i już po 16 szybki wypad na rower. Pod wiatr przez Jadowniki do Brzeska, minąłem Szymka choć ledwo go przez słońce zauważyłem :P potem czwórką z Brzeska do Dębna bo tak wiało :). Skręciłem na Porąbkę i postanowiłem dołożyć metrów w górę i procentów na podjeździe pod Godów od Groty. Poszło sprawnie, zjazd do Dębna też sprawnie. Musiałem się zatrzymać bo coś lewa klamkomanetka się zacięła ale się okazało, że linka od przerzutki się przykleiła do sanek na dole ramy :| chyba przez izotoniki, które tamtędy czasem spływają...
Do domu w miarę spokojnie, w Sterkowcu i na podjeździe do Szczepanowa dwa mocne zrywy, bo tak mi się zachciało :)
Zdjęcia nie rowerowe:
tak było rok temu (10.04.2013):
A tak jest obecnie :)
- DST 34.00km
- Czas 01:12
- VAVG 28.33km/h
- VMAX 67.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 238m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 kwietnia 2014
Kategoria Szosa
Krótko na przepałkę
Krótko późnym popołudniem. Najpierw z wiatrem dość szybko na Wokowice i na Bielczę dawno nie jechaną drogą. Potem mocno pod górę przez las na Woli Dębinskiej, aby poprawić czas. Na luzie zjazd na dół i przez starą czwórkę. Drugi mocny akcent to odcinek sprinterski Dębno - Porąbka i mimo bocznego wiatru udało się poprawić średnią z 39,9 na 42,1 :) W Porąbce nawrót, chciałem poprawić ten sam odcinek w drugą stronę ale już nie dało rady i odpuszczone korby na samym początku prawie.
Do domu przez Wolę, Maszkienice już dość spokojnym tempem.
Do domu przez Wolę, Maszkienice już dość spokojnym tempem.
- DST 32.32km
- Czas 01:10
- VAVG 27.70km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 145m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Galicja Road Maraton 2014 - beta :)
Dziś jazda we czwórkę po większej części trasy tegorocznej edycji maratonu w N. Wiśniczu. Pobudka bladym świtem o 7:50 i już od 8:20 wyjechałem na spotkanie Szymka w Brzesku. Pierwsze metry masakra, zimno totalnie :) Na szczęście do Mokrzyski lekko pod górę więc się rozgrzałem. Na tyle pocisnąłem, że w Brzesku byłem w 10minut (36km/h średnia).
Z Brzeska pojechaliśmy na Nowy Wiśnicz, gdzie spotkaliśmy się z 2 innymi kolegami z Bochni.
Po chwili ruszyliśmy taką trasą jaką poleci w tym roku Galicja Road Maraton. Najpierw więc na Królowkę i w prawo na podjazd do Woli Nieszkowskiej. Potem zjazd do Sobolowa i kawałek dość płaski przez Cichawkę. Po zrobieniu 'pętli' wyjechaliśmy w Królówce i pojechaliśmy w kierunku Muchówki. Tam na wojewódzką 966 i super zjazd do Leszczyny. Z Leszczyny kolejny spory zjazd do Trzciany z jeszcze widocznymi na końcu wykrzyknikami z tamtego roku ostrzegającymi przez niewidcznym z daleka 90-stopniowym zakrętem w prawo. Miejsce dośc groźne można się pięknie z prędkością rzędu 70km/h wpieprzyć na parking przy kościele :D
Przed Zbydniowem ciężki podjazd. Zamiast 'płyt' czyli kilkuset metrowego odcinka z miejscami dochodzącymi do chwilowych ~27% w tym roku znalazł się minimalnie lżejszy ale sporo dłuższy podjazd. Chwilowe nachylenie też pod 25% podchodzi także naprawdę jest co podjeżdżać.
Tak to wygląda:
Do Tarnawy trasa znów leci w dół ale już po chwili mamy kolejny jeszcze dłuższy podjazd do Starego Rybia. Tu też miejscami mamy nachylenia robiące wrażenie:
Ze Starego jedziemy po hopach do Nowego Rybia i tam zaczyna się dość długi fajny zjazd do Piekiełka. Właśnie w Piekiełku odpuściliśmy już jazdę po trasie wyścigu. Zaraz za tą miejscowością czeka uczestników bardzo ciężki podjazd do Pasierbca. Potem jest zjazd i lekko lecąca w dół szosa przez Laskową. My z Szymkiem właśnie tamtędy zaczęliśmy powrót do domu. Niestety już od jakiegoś czasu wiało w twarz więc zamiast lecieć 40 na luzie, 'lecieliśmy' 26 bardzo nie na luzie :P.
Na tym etapie dopadł mnie lekki kryzys. W Łososinie Dolnej zrobiliśmy więc przerwę na sklep. Zafundowałem sobie kopa czyli pepsi + banan + pół czekolady iii ... było znacznie lepiej :). Na tyle lepiej, że dość ładnie dojechaliśmy do Jurkowa, a potem nawet dość sprawnie wjechałem pod Złotą.
Na koniec już standard czyli Łoniowa, Porąbka, Dębno. Tu Szymek poleciał do siebie, a ja do siebie, jeszcze na koniec wykręcając na odcinku dębno - sterkowiec dobre 33km/h. :)
Tak więc oto najlepszy dystans tego roku, dość niespodziewanie bo jeszcze wczoraj nie widziałem co dziś będę jechał. Sporo przewyższeń, sporo kilometrów i bardzo sporo wiatru. Ujechałem się dość porządnie ale było bardzo fajnie.
Z Brzeska pojechaliśmy na Nowy Wiśnicz, gdzie spotkaliśmy się z 2 innymi kolegami z Bochni.
Po chwili ruszyliśmy taką trasą jaką poleci w tym roku Galicja Road Maraton. Najpierw więc na Królowkę i w prawo na podjazd do Woli Nieszkowskiej. Potem zjazd do Sobolowa i kawałek dość płaski przez Cichawkę. Po zrobieniu 'pętli' wyjechaliśmy w Królówce i pojechaliśmy w kierunku Muchówki. Tam na wojewódzką 966 i super zjazd do Leszczyny. Z Leszczyny kolejny spory zjazd do Trzciany z jeszcze widocznymi na końcu wykrzyknikami z tamtego roku ostrzegającymi przez niewidcznym z daleka 90-stopniowym zakrętem w prawo. Miejsce dośc groźne można się pięknie z prędkością rzędu 70km/h wpieprzyć na parking przy kościele :D
Przed Zbydniowem ciężki podjazd. Zamiast 'płyt' czyli kilkuset metrowego odcinka z miejscami dochodzącymi do chwilowych ~27% w tym roku znalazł się minimalnie lżejszy ale sporo dłuższy podjazd. Chwilowe nachylenie też pod 25% podchodzi także naprawdę jest co podjeżdżać.
Tak to wygląda:
Do Tarnawy trasa znów leci w dół ale już po chwili mamy kolejny jeszcze dłuższy podjazd do Starego Rybia. Tu też miejscami mamy nachylenia robiące wrażenie:
Ze Starego jedziemy po hopach do Nowego Rybia i tam zaczyna się dość długi fajny zjazd do Piekiełka. Właśnie w Piekiełku odpuściliśmy już jazdę po trasie wyścigu. Zaraz za tą miejscowością czeka uczestników bardzo ciężki podjazd do Pasierbca. Potem jest zjazd i lekko lecąca w dół szosa przez Laskową. My z Szymkiem właśnie tamtędy zaczęliśmy powrót do domu. Niestety już od jakiegoś czasu wiało w twarz więc zamiast lecieć 40 na luzie, 'lecieliśmy' 26 bardzo nie na luzie :P.
Na tym etapie dopadł mnie lekki kryzys. W Łososinie Dolnej zrobiliśmy więc przerwę na sklep. Zafundowałem sobie kopa czyli pepsi + banan + pół czekolady iii ... było znacznie lepiej :). Na tyle lepiej, że dość ładnie dojechaliśmy do Jurkowa, a potem nawet dość sprawnie wjechałem pod Złotą.
Na koniec już standard czyli Łoniowa, Porąbka, Dębno. Tu Szymek poleciał do siebie, a ja do siebie, jeszcze na koniec wykręcając na odcinku dębno - sterkowiec dobre 33km/h. :)
Tak więc oto najlepszy dystans tego roku, dość niespodziewanie bo jeszcze wczoraj nie widziałem co dziś będę jechał. Sporo przewyższeń, sporo kilometrów i bardzo sporo wiatru. Ujechałem się dość porządnie ale było bardzo fajnie.
- DST 152.00km
- Czas 05:39
- VAVG 26.90km/h
- VMAX 76.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- HRmax 199 ( 98%)
- HRavg 150 ( 73%)
- Podjazdy 1660m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 kwietnia 2014
Kategoria Holender
pkp
Wiało bardzo, nawet się cieszyłem, że nie ma możliwości jazdy szosą bo tak wiało :P ale było ciepło +22 oficjalnie na stacji meteo.
- DST 5.60km
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 30m
- Sprzęt Miejski
- Aktywność Jazda na rowerze