Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2014
Dystans całkowity: | 425.37 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 14:54 |
Średnia prędkość: | 26.78 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.00 km/h |
Suma podjazdów: | 2354 m |
Maks. tętno maksymalne: | 193 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 152 (74 %) |
Suma kalorii: | 750 kcal |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 38.67 km i 1h 39m |
Więcej statystyk |
Piątek, 3 stycznia 2014
Kategoria Szosa
górskie '42' i szlif...
Cieplutki dzień, słońce i prawie dycha na termometrze. Ochotę miałem dziś na podjazdy więc zaplanowałem 3 większe. Najpierw pojechałem do Wokowic i potem do Woli lekko pod górę. Przeciąłem czwórkę i zaczął się prawie 5km podjazd na Godów. Na samym końcu około 20% ścianka :)
Po wspinaczce szybki zjazd na dół do Dołów i już po chwili drugi z podjazdów. Tym razem ponad 2km podjazd na Bocheniec. Po nim znów szybki ale zdradliwy dziś (mokro) zjazd i już po chwili trzeci podjazd do Okocimia (koło 4-5km z przerwami). Po nim wylądowałem w Brzesku znów bardzo ruchliwym, bardziej jak wczoraj.
Zamiast jechać przez Mokrzyskę do domu postanowiłem troszkę dokręcić. I to był błąd bo wykonując lewoskręt trochę zbyt szybko w niego wszedłem i skończyło się na glebie... Lekko tył odjechał i to wystarczyło żeby wyrżnąć bokiem roweru w krawężnik i polecieć na bok. Straty niezbyt duże: owijka poszkodowana i trochę spodnie na kolanie oberwały :/ Na szczęście cała reszta ok, mogło być gorzej bo prędkość była duża, sporo wytraciłem waląc w krawężnik kołami.
Po wspinaczce szybki zjazd na dół do Dołów i już po chwili drugi z podjazdów. Tym razem ponad 2km podjazd na Bocheniec. Po nim znów szybki ale zdradliwy dziś (mokro) zjazd i już po chwili trzeci podjazd do Okocimia (koło 4-5km z przerwami). Po nim wylądowałem w Brzesku znów bardzo ruchliwym, bardziej jak wczoraj.
Zamiast jechać przez Mokrzyskę do domu postanowiłem troszkę dokręcić. I to był błąd bo wykonując lewoskręt trochę zbyt szybko w niego wszedłem i skończyło się na glebie... Lekko tył odjechał i to wystarczyło żeby wyrżnąć bokiem roweru w krawężnik i polecieć na bok. Straty niezbyt duże: owijka poszkodowana i trochę spodnie na kolanie oberwały :/ Na szczęście cała reszta ok, mogło być gorzej bo prędkość była duża, sporo wytraciłem waląc w krawężnik kołami.
- DST 42.60km
- Czas 01:42
- VAVG 25.06km/h
- VMAX 68.00km/h
- Temperatura 9.0°C
- HRmax 193 ( 95%)
- HRavg 152 ( 74%)
- Podjazdy 552m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 stycznia 2014
Kategoria Szosa
Nowy sezon rozpoczęty
Pierwsza jazda w 2014 roku. Dość krótka pętla, taka pół górkowata, a pół płaska. Pogoda średnia, niby słońce ale trochę wiał chłodny wiaterek. Temp. +5 stopni, na zjazdach było dość zimno.
Przez Mokrzyskę dojechałem do Brzeska, potem przez dość ruchliwe centrum dotarłem do ronda i w miarę sprawnie udało się skręcić po chwili na Jasień. Jeszcze z początku ruch dość spory, ale z czasem coraz mniej samochodów. W Porębie Spytkowskiej kilka podjazdów i potem długi i zimny zjazd do Brzeźnicy. W Brzeźnicy odbiłem w prawo na Łazy i po kilku minutach dotarłem do krajowej czwórki. Potem już płasko przez Rzezawę, Jodłówkę. W Brzesku zamiast znów pchać się w centrum pojechałem wzdłuż autostrady i wylądowałem w Mokrzysce omijając tym samym dziurawy wiadukt na Słotwinie i centrum miasta.
Przez Mokrzyskę dojechałem do Brzeska, potem przez dość ruchliwe centrum dotarłem do ronda i w miarę sprawnie udało się skręcić po chwili na Jasień. Jeszcze z początku ruch dość spory, ale z czasem coraz mniej samochodów. W Porębie Spytkowskiej kilka podjazdów i potem długi i zimny zjazd do Brzeźnicy. W Brzeźnicy odbiłem w prawo na Łazy i po kilku minutach dotarłem do krajowej czwórki. Potem już płasko przez Rzezawę, Jodłówkę. W Brzesku zamiast znów pchać się w centrum pojechałem wzdłuż autostrady i wylądowałem w Mokrzysce omijając tym samym dziurawy wiadukt na Słotwinie i centrum miasta.
- DST 37.60km
- Czas 01:26
- VAVG 26.23km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 183m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze