73km w upale
Pierwszy raz dziś jazda w grupie. Umówiłem się z szosowcem z Brzeska na małą rundkę. Upał jak diabli i wiatr upierdliwy ale mniejsza z tym.
O 14:30 wyjazd. Z Dębna przez Sufczyn dotarliśmy do Jaworska a stamtąd do Gwoźdzca. Potem kierunek na Zakliczyn i stamtąd przez Piaski Drużków i prom do Czchowa.
Następnie kilka hopek na których nie ogarniałem do Tymowej i nie wiem czy zahaczyliśmy o Lipnicę Dolną. Potem Gosprzydowa, Gnojnik trochę pojechałem na kole po raz pierwszy i bokami przez Porębę Spytkowską, Jasień do Brzeska. Z Brzeska do Sterkowca i tam rozjechaliśmy się.
Parę kilometrów dalej pech mnie dopadł: W Maszkienicach rozkręciło się jedno z kółeczek przerzutki. Niestety nie zdołałem znaleźć jednej części i trzeba było zadzwonić bo pojazd techniczny :/. Dodatkowo w między czasie podziałem gdzieś śrubę i następnej części brak :/
W sumie wyszło 73,5km miejscami ostro pod wiatr, a potem na górkach mnie zmuliło trochę, jest nad czym pracować ;).
Wielkie dzięki dla 'PsYhOl'a' za wycieczkę. Wiele cennych rzeczy się nauczyłem no i zawsze fajnie poznać kogoś nowego :).
W Poniedziałek serwis może mi pomogą z kółeczkiem bo inaczej sobie wyobrażam Majówkę niż siedzenie w domu, ponadto minimalnie znów bije koło tylne, mam pecha trochę :/
Co do dystansu, znów pobiłem dystans max, aż o 1 km :P, gdyby nie przedwcześnie zakończony 'etap' dobiłbym do 80, no ale cóż.
O 14:30 wyjazd. Z Dębna przez Sufczyn dotarliśmy do Jaworska a stamtąd do Gwoźdzca. Potem kierunek na Zakliczyn i stamtąd przez Piaski Drużków i prom do Czchowa.
Następnie kilka hopek na których nie ogarniałem do Tymowej i nie wiem czy zahaczyliśmy o Lipnicę Dolną. Potem Gosprzydowa, Gnojnik trochę pojechałem na kole po raz pierwszy i bokami przez Porębę Spytkowską, Jasień do Brzeska. Z Brzeska do Sterkowca i tam rozjechaliśmy się.
Parę kilometrów dalej pech mnie dopadł: W Maszkienicach rozkręciło się jedno z kółeczek przerzutki. Niestety nie zdołałem znaleźć jednej części i trzeba było zadzwonić bo pojazd techniczny :/. Dodatkowo w między czasie podziałem gdzieś śrubę i następnej części brak :/
W sumie wyszło 73,5km miejscami ostro pod wiatr, a potem na górkach mnie zmuliło trochę, jest nad czym pracować ;).
Wielkie dzięki dla 'PsYhOl'a' za wycieczkę. Wiele cennych rzeczy się nauczyłem no i zawsze fajnie poznać kogoś nowego :).
W Poniedziałek serwis może mi pomogą z kółeczkiem bo inaczej sobie wyobrażam Majówkę niż siedzenie w domu, ponadto minimalnie znów bije koło tylne, mam pecha trochę :/
Co do dystansu, znów pobiłem dystans max, aż o 1 km :P, gdyby nie przedwcześnie zakończony 'etap' dobiłbym do 80, no ale cóż.
- DST 73.50km
- VMAX 67.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 650m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Zakliczyn a prom i potem na czhchów jaszcze nie odbyłem A prom darmowy ?????
DARIUSZ79 - 19:11 niedziela, 29 kwietnia 2012 | linkuj
To już dystans jest poważny :) Wzniesienie miedzy łysą górą a jaworskiem maskara :) ALe a jak człowiek się rozpędzi i to Vmax pokaźnie jest Pozdr
DARIUSZ79 - 19:09 niedziela, 29 kwietnia 2012 | linkuj
Komentuj