57. Setka. Ale dopiero druga w tym roku!
Nietypowy ten początek sezonu. Kilometrów więcej niż kiedykolwiek a wczoraj dopiero druga setka w roku. Taka minimalnie wymuszona. Pojechaliśmy z Marcinem i rano pogoda zapowiadała się wyśmienicie. Świeciło słońce i z minuty na minutę było coraz cieplej. Ruszyliśmy w kierunki południowe ażeby znów dać sobie popalić na górkach. Tempo ostrożne bo czuć było ponad 1300m w poprzedniego dnia. Przed Zakliczynem trochę po zmianach żeby szybko pokonać fragment głównej drogi. Marcin zaproponował Dzierżaniny więc z Zakliczyna jechaliśmy dalej na południe.
Niestety zupełnie nagle zebrały się chmury i zasłoniły słońce. Zerwał się wiatr i zrobiło się sporo chłodniej. Jak to mówią "cały misterny plan w pizdu" bo odechciało nam się jechać. Zjechaliśmy do Filipowic pod sklep. Zjedliśmy po 3 babeczki i morale trochę podskoczyły. Pojechaliśmy na prom do Piasków Drużków. Plan taki, że lecimy w okolicę domu i tam ewentualnie myślimy dalej. W związku z tym pojechaliśmy do Złotej i zjechaliśmy do Niedźwidzy, gdzie byliśmy rano. Zrobilśmy pętle przez Jaworsko i skończyły się większe górki. Na koniec dość mało brakowało więc dokręciliśmy mini pętelkę po Bielczy i to wystarczyło, aby osiągnąć ponad sto kilometrów w tym dniu. I znów wpadło powyżej 1000m w pionie co cieszy bardziej od kilometrów. Trzeba zbierać te górki :)
Niestety zupełnie nagle zebrały się chmury i zasłoniły słońce. Zerwał się wiatr i zrobiło się sporo chłodniej. Jak to mówią "cały misterny plan w pizdu" bo odechciało nam się jechać. Zjechaliśmy do Filipowic pod sklep. Zjedliśmy po 3 babeczki i morale trochę podskoczyły. Pojechaliśmy na prom do Piasków Drużków. Plan taki, że lecimy w okolicę domu i tam ewentualnie myślimy dalej. W związku z tym pojechaliśmy do Złotej i zjechaliśmy do Niedźwidzy, gdzie byliśmy rano. Zrobilśmy pętle przez Jaworsko i skończyły się większe górki. Na koniec dość mało brakowało więc dokręciliśmy mini pętelkę po Bielczy i to wystarczyło, aby osiągnąć ponad sto kilometrów w tym dniu. I znów wpadło powyżej 1000m w pionie co cieszy bardziej od kilometrów. Trzeba zbierać te górki :)
- DST 100.60km
- Czas 03:52
- VAVG 26.02km/h
- VMAX 68.00km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 1177m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj