Środa, 21 października 2015
Kategoria Szosa
223. Z deszczu pod rynnę
Okienko pogodowe więc szybka zbiórka i poleciałem. Trafione dobrze bo po chwili zaczęło wychodzić słońce. Pojechałem na Porąbkę. Potem chciałem do Brzeska przez Sterkowiec. Już w Dębnie jednak zrobiło się ciemno z powodu masywnych chmur nadchodzących z Brzeska. Pojechałem tam jednak ponieważ w Sterkowcu nie ma przejazdu praktycznie. W połowie drogi zaczęło kropić, a po chwili padać coraz mocniej więc zawróciłem jednak i uciekałem. W zasadzie się udało bo w Sterkowcu już nie padało i był suchy asfalt ale chmury nadciągały. Musiałem za to zrobić przełaj przez ten nieszczęsny przejazd kolejowy, który jest w remoncie. A także całe skrzyżowanie w miejsce którego powstaje rondo. Po opadach deszczu było tam tak mniej więcej błota po kostki spokojnie. Skutecznie udało mi się uwalić rower i buty ale przelazłem w końcu. Dotarłem do domu i lunęło :D Potem ponad 2 godziny spędziłem na odsyfianiu roweru i butów, masakra!
- DST 39.50km
- Czas 01:22
- VAVG 28.90km/h
- VMAX 54.00km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 253m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj