157. Rożnów i Bocheniec razy trzy
Poranna seta z Marcinem. Ruszyłem jakoś o 8:50 w kierunku Bocheńca. W Jadownikach zrobili wahadło bo kładą asfalt i stałem dobre 5 minut, więc się spóźniłem. Pojechaliśmy do góry, a potem w kierunku Zakliczyna. Na początku jeszcze fajnie, nawet miejscami fajne chłodne powietrze zawiewało. Od Zakliczyna po zmianach pojechaliśmy na Bartkową-Posadową. Po podjeździe przerwa w sklepie na colę. Potem polecieliśmy na Rożnów. Zahaczyliśmy o zaporę ale długo tam nie siedzieliśmy tylko pojechaliśmy dalej na Tropie. Chwila czekania na prom, a po drugiej stronie rzeki znów pepsi. Po przerwie krajówką do Jurkowa i w kierunku Łoniowej przez Złotą, któej dość dawno nie podjeżdżałem. W Porąbce skręciliśmy znów na Bocheniec, teraz było dość ciężko bo już od asfaltu biło gorącem porządnie aż momentami ciężko było oddech złapać. Od Jadownik do Brzeska krajówką, bo Marcin musiał sobie skoczyć na chwilę do domu, a potem znów na Jadowniki tą samą drogą. I znów padło na Bocheniec żeby przewyższeń było więcej :P Miał być jeszcze podobno Godów ale jednak odpuściliśmy. Nie opuściliśmy za to jeszcze jednej pepsi ;D Potem górą przez Dębno na Sterkowiec i na koniec już sam do domu.
- DST 115.40km
- Czas 04:20
- VAVG 26.63km/h
- VMAX 77.00km/h
- Temperatura 33.0°C
- Podjazdy 1346m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj