155. Do Krakowa na TdP
Wybrałem się na czasówkę do Krakowa. Pierwszy raz w sumie na rowerze byłem w Krakowie, ale prędko tam nie pojadę bo katastrofa po takim mieście jeździć szosą.
Droga dość prosta: Do Bochni bokami przez Rzezawę i Krzeczów, a potem wskoczyłem na starą czwórkę. Już od Bochni wisiały znaki, że droga od Wieliczki do Krakowa zamknięta i objazd przez A4. Dzięki temu od Bochni do Wieliczki wyprzedziło mnie może z 10-15 samochodów. Coś niesamowitego, cała czwórka moja. Do Jechało się super bo zawiewało w plecy. W Bochni termometr pokazał przy asfalcie 50,5 stopnie, a powietrza 36 stopni. Miło. Jeszcze przed Wieliczką patrzą z na przeciwka jedzie dwójka gości na rowerach. Okazało się, że byli to dwaj kolarze Katushy na rowerach czasowych. Po cholerę pchali się tak daleko poza trasę? Nawet nie odmachali trzepaki jedne.
Dotarłem do stacji Lotos w Wieliczce, gdzie był nawrót czasówki. Ekipa kibiców była już na miejscu. Napełniłem przy okazji bidony i chwilę postałem ale postanowiłem jednak pchać się do rynku w Krakowie. Jako, że główna droga zamknięta to musiałem męczyć bokami. Ciężko bo drogi dziurawe. Jakoś jednak udało się dotrzeć do centrum. Na jakimś moście nawet zrobiłem koma na 100 osób lol. W rynku tragedia. Milion ludzi. Jak w końcu dotarłem na metę to się okazało, że jest 16:55 i za 5 minut muszę się kierować do domu :D Tak więc postałem 3 minuty zrobiłem fotę i ruszyłem Wielicką w stronę wylotu. W Wieliczce znów się zatrzymałem przy Lotosie żeby kupić tymbarka i pepsi. Oglądnąłem kogoś z Katushy i ruszyłem do domu. Jechało się trochę gorzej bo wiało w twarz. No i tyle razy się autem tędy jeździło lata temu, a nie pamiętałem że tyle hopek po drodze. Myślałem, że dziś będzie płaski dzień, a wyszło ponad 900m w pionie!
Od Bochni znów bokami. Poszło 7 bidonów dziś picia. Jedzenia tradycyjnie okrągłe zero. Jedynie rano jeszcze w domu jedna bułka.
Droga dość prosta: Do Bochni bokami przez Rzezawę i Krzeczów, a potem wskoczyłem na starą czwórkę. Już od Bochni wisiały znaki, że droga od Wieliczki do Krakowa zamknięta i objazd przez A4. Dzięki temu od Bochni do Wieliczki wyprzedziło mnie może z 10-15 samochodów. Coś niesamowitego, cała czwórka moja. Do Jechało się super bo zawiewało w plecy. W Bochni termometr pokazał przy asfalcie 50,5 stopnie, a powietrza 36 stopni. Miło. Jeszcze przed Wieliczką patrzą z na przeciwka jedzie dwójka gości na rowerach. Okazało się, że byli to dwaj kolarze Katushy na rowerach czasowych. Po cholerę pchali się tak daleko poza trasę? Nawet nie odmachali trzepaki jedne.
Dotarłem do stacji Lotos w Wieliczce, gdzie był nawrót czasówki. Ekipa kibiców była już na miejscu. Napełniłem przy okazji bidony i chwilę postałem ale postanowiłem jednak pchać się do rynku w Krakowie. Jako, że główna droga zamknięta to musiałem męczyć bokami. Ciężko bo drogi dziurawe. Jakoś jednak udało się dotrzeć do centrum. Na jakimś moście nawet zrobiłem koma na 100 osób lol. W rynku tragedia. Milion ludzi. Jak w końcu dotarłem na metę to się okazało, że jest 16:55 i za 5 minut muszę się kierować do domu :D Tak więc postałem 3 minuty zrobiłem fotę i ruszyłem Wielicką w stronę wylotu. W Wieliczce znów się zatrzymałem przy Lotosie żeby kupić tymbarka i pepsi. Oglądnąłem kogoś z Katushy i ruszyłem do domu. Jechało się trochę gorzej bo wiało w twarz. No i tyle razy się autem tędy jeździło lata temu, a nie pamiętałem że tyle hopek po drodze. Myślałem, że dziś będzie płaski dzień, a wyszło ponad 900m w pionie!
Od Bochni znów bokami. Poszło 7 bidonów dziś picia. Jedzenia tradycyjnie okrągłe zero. Jedynie rano jeszcze w domu jedna bułka.
- DST 125.80km
- Czas 04:43
- VAVG 26.67km/h
- VMAX 67.00km/h
- Temperatura 36.0°C
- Podjazdy 915m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Widziałem cię w Łapczyc jak pędziłeś 4 do Krakowa, pewnie wtedy te 50 km/h:)
jasonj - 12:20 poniedziałek, 10 sierpnia 2015 | linkuj
Komentuj