83. Wreszcie
Wreszcie sucho! Wreszcie na Canyonie. Rano przyszły wyczekiwane buty na szosę, ale niestety fatalnie przestrzeliłem z rozmiarem, więc muszę poczekać kilka dni więcej. Po południu umówiłem się na jazdę z Marcinem. Pojechałem do Brzeska i stamtąd ruszyliśmy w trasę. Decyzja zapadła, że robimy podjazdy. Więc na początek Okocim. Sporo frajdy mieliśmy z GoPro, którą sobie kupił Marcin :D Wreszcie będą porządne foty z wspólnych wypraw ;P Po Okocimiu podjazd pod Bocheniec, szyyybki zjazd do Porąbki i od razu rzeźnia pod Godów :D Nagromadzenie podjazdów straszne. Co by więcej nie mówić średnia na górze 21 z hakiem :) Zjechaliśmy do Łysej Góry, i tam ... podjazd do Jaworska. Piękna sprawa, 4 duże podjazdy z rzędu. A nawet 5 bo po zjeździe do Gwoźdzca znów trzeba było pokonać kilka km w górę :) Potem trochę spokoju i płaskiego, chwile pociągnęliśmy mocniej, potem już luźniej. W Porąbce w lewo i targamy pod Bocheniec :) I to był ostatni podjazd dnia. Na koniec pojechałem z Marcinem do Brzeska, tam on sobie skręcił do domu, a ja jeszcze pojechałem do węzła Brzesko i serwisówkami do Mokrzyski. Na koniec mocne 3km do domu ze sprintem na koniec, a jakże :)
- DST 69.50km
- Czas 02:44
- VAVG 25.43km/h
- VMAX 80.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 955m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj